Długość:

00:00

#

10

CD:

1

Tekst:
Z siłą wodospadu jak Niagara, a nie Calgon
Do podkładu co od razu nim się jaram, pal go
Nie mam jadu i układów, a mam własny żargon
I robię szum jak stado kun, dla mnie to minimum
Idę na żywioł na oślep niekoniecznie
Nie zapłacę szyją jeśli nie działam skutecznie
Ci co nie żyją nie pomylą się obecnie
Używać strun gdy słucha tłum, to dla mnie minimum
Jestem szybki jakbym rybki łowił ręką
Lepiej bym coś robił niż głowił się nad przynętą
Komu nie wychodzi chętnie pobiłby mnie wędką
Ale nie płotki tylko sum to dla mnie minimum
Jestem wolny tak jak ten szkolny autobus
Styl mam zadziorny, nic mi nie krępuje chodu
Nie bądŹ namolny, jestem zdolny iść do przodu
W szklance rum i skun to dla mnie minimum

Tak jest, tak jest
Szoruj, szoruj

Pochodzę prosto od małpy tak mówił Karol Darwin
Jak zwał tak zwał, to granice się zatarły
Teraz laminuję dzieci, będą z nich karły
Gatunku perpetuum, to dla mnie minimum
Baczność waszmość, w szeregu same łajzy
Co wśród kolegów rozdzieliły hajsu szansy
A mnie ten szczegół nie wydaje się być fajny
Zarobków kontynuum to dla mnie minimum
Sprzedaje na kopie się i to z zamiłowania
Z otoczeniem stopię się, bo mam instynkt przetrwania
Nie znam się na popie, bo tam nie ma nic do znania
Był na rap boom teraz jest go minimum
Ho, ho, ho tak jak Mikołaj w kominie
Skąd tyś się tu kolo wziął i jakie twoje imię?
Abra D.A.B. nowe solo cię nie minie
Trzeci album to dla mnie minimum

Tak jest, tak jest
Szoruj, szoruj

Robię szum jak stado kun, dla mnie to minimum
Używać strun gdy słucha tłum, to dla mnie minimum
Ale nie płotki tylko sum to dla mnie minimum
W szklance rum i skun to dla mnie minimum
Gatunku perpetuum to dla mnie minimum
Zarobków kontynuum to dla mnie minimum
Był na rap boom, teraz jest go minimum
Trzeci album to dla mnie minimum