Długość:

00:00

#

9

CD:

1

Oficjalny teledysk
Tekst:
(Intro - Ras Luta)
Nasi ludzie kochają ten styl,
Dlatego ludzie wciąż chcą płynąć z tym.
Pokonując ten miejski tłok,
To jest o tych, co przed szereg robią krok.

(Zwrotka 1 - Nullo)
Jestem trzydziestolatek, czas mija, nagina maszyna,
Ja dalej nawijam, nabijam na pale, wyginam te bity na każdym kanale,
to, to, to ten flow w rapie, zabija - dobija tematy,
podbija tę chatę, ja kładę debatę na matę katem, kto tu, a kto wackiem!
Nigdy nie marnuj na próżno kul, bo Nullo ma kuloodporny styl
I turbotechnikę, co migiem zamieni hejterów chordy w pył,
W tym przekaz wylewam, jak wody Nil, co mordy katuje, jak Hollyfield,
To dobry dill, bo gdy tego słuchasz to masz chory film!
To abra kadabra makabra na majkach wydarła formę z gardła,
tu klamka zapadła na pseudo-raperów, których marna zazdrość zżarła,
niech oferma nie dyga się berła, bo łatwo oberwać z armii armat,
Armageddon jak Wermacht w nerwach rozpierdolę ten cały jarmark!
3W, jak wjedzie na bicie, to wiecie, kto w tym wiedzie prym,
Niedowiarku gadałeś na mieście, że 3W to leszcze, to teraz drżyj,
bo dostosowany, dostosowany trójwymiarowy styl, skill,
co działa, jak woda na młyn, a więc giń, albo płyń z nim!

(Refren - Ras Luta)
Ooo oooo oooooo - Trzeci Wymiar i Luta pozostaną tutaj wciąż!
Ooo oooo oooooo - Tu nie liczy się utarg, na całej ulicy to włącz!
Ooo oooo oooooo - Gdy hula ta nuta, dookoła braci goń!
Ooo oooo oooooo - Wołają wciąż - ooo ooo ooooo!

(Zwrotka 2 - Pork)
Więc uwaga na pana, co wpada na chama, napada na bit,
jak fama napada na łamach pism, minimum skala zapala, zostawia na falach dym,
Ala ma kota, Pork ma dystyngowany styl,
Gdy z tym wchodzę na bit, ludzie mówią - przejebane!
Odmierza rymy zegarek, zróbili badanie, że trybi to dalej, więc ssij mi tu pałę,
lecimy to dalej jak Speedy Gonsales, to limitowane z kabiny wokale,
godziny podane, już kiedy morale, łowimy te fale, wchodzimy taranem,
tu rymy towarem, słowimy kopalnie, 3W Zdolny Śląsk!
Jestem Pork, Pores, Porkinson, więc piszę dziwki,
szybkie nawijki, linijki, gibki, trójwymiarowy tryptyk,
pamiętasz płytę "Cztery pory rapu" w cztery pory roku?
Flow, wciąż padamy na wacków z tonami tracków, walimy jak Tong Po
Jestem dostosowany, dostosowany, ziom, ziom,
jestem dostosowany, dostosowany, ziom, ziom,
ponad dekadę ja palę te faje, rozdaję karty na stół,
3W ponad dekadę nadaje to stale, wydaje czwarty album !

(Refren)

(Zwrotka 3 - Szad)
Siemano, wita Cię pan maszyna, chora nawijka się sama zaczyna,
Zabieram te ciała, jak biała lawina, ja nadaje na żywo, jak Al Jazeera,
Mała kabina, jak lampa Alladyna, w środku się pali jak naftalina,
Paplanina, parafie płoną, jak Kartagina!
Zamalowujemy otoczenie na czarno, nie robimy tu tego na darmo,
A kiedy gadamy, gadamy na dane tematy, debaty - tak żeby dotarło,
Mówili nam, że to Danse Macabre, mimo że tutaj się nie pali głupa,
Gdyby tu decydowali o meczu, to stówa, że na bank zjebaliby dwutakt!
Robię to, no bo to kocham, nie lubię i pomimo tego, że palę konopię
i stale to robię, to słowa nie gubię, z wieczora jaranie na rano kupię,
rano zawinę gibona na drugie, podpalę kabinę, piromana lubię,
bo wiara mi tupie, że chciała osłupieć, wpierdalam z hukiem, spadam im cukier!
Wyrywam kręgi w kręgosłupie, filozofować, jak słowa nie lubię,
szczęki od ręki wyrywam z włókien, nogi, ręcę rwę, jak z kukieł,
robię to, no bo to kocham, nie lubię, a oni to czują, jak kopa na dupie,
Dlatego tu ględzę, jak żona nad uchem, za Tobą łażę, jak wrona za krukiem!